Dlaczego nie warto jeździć na konferencję dla Blogerów?
Tak jak mówiłam podzielę się dzisiaj moimi spostrzeżeniami po Konferencji w Poznaniu. Rok temu oglądając relacje z Blog Conference Poznań zazdrościłam tym którzy się dostali.
Niestety wtedy za późno wysłałam zgłoszenie. Tym razem czekałam na zapisy i w tym samy dniu wysłałam zgłoszenie. Dostając po jakimś czasie e-mail zwrotny z zaproszeniem na Conferencje skakałam z radości. Nie mogłam się doczekać.
W podróż do Poznania wyruszyłyśmy z Olką bardzo wcześnie pociągiem. Tam na miejscu miałyśmy się spotkać z Igą- Toksyczna Kosmetyczka, Paulina- Rudy Trampek, a także Kasią- Kasia Koniakowska. Po rejestracji udałyśmy się na piętro gdzie miały stać wystawione firmy takie jak: Lidl, Semilac, Rosefieldwatches i inne.
To co na początku mogłyśmy skosztować wody ID'EAU, przy stoisku Lidl można było dostać kubeczek soku, a także napój pobudzający.
Lidl dla 100 osób które zrobiło zdjęcie przy ściance i opublikowało odpowiednie hasztagi, dostawało książkę kucharska i fartuch, a trzy osoby które wstawiły najciekawsze zdjęcie dostawały nagrodę główną.
Semilac konkurs na zdobienie paznokci, dla najładniejszych prac lakier hybrydowy Semilac w prezencie.
Zegarki Rosefieldwatches- tutaj zdjęcie na ściance z zegarkiem, a także hasztagi i polubienia profili. Konkurs trwa szukają 5 ambasadorów, trzymajcie kciuki może choć raz w życiu coś wygram.
Jadąc na tą Conferencję nie nastawiałam się, że z wielkimi zyskami ale z bagażem doświadczeń z którym wrócę do domu. Dziewczyny dzięki wam ten czas spędziłam cudownie. Paulina z najcudowniejszym uśmiechem który czaruje płeć męską, Kasia spokojna która wysłucha i podpowie, Iga to ta cudowna Kosmetyczka ;-)
Tutaj znajdziecie blogi dziewczyn:
Ten dzień był cudowny <3
Już nie mogę się doczekać naszego sobotniego spotkania ;-)
Jeśli chodzi o Blog Conference Poznań to jakoś nie miała takiego ducha, czegoś co by mi utkwiło w pamięci i zachęciło do powrotu. To nie pierwsze w życiu takie wydarzenie u mnie, brałam udział w See Bloggers i tam było całkiem inaczej.
I jest chwytliwy temat :) ja spodziewałam się lepszej
OdpowiedzUsuń"otoczki" czyli więcej wystawców :) dobrze, że prelekcje były fajne :)
Jeny jedna z dziewczyn jest tak podobna do Marty Manowskiej , że wymiękłam:D i tak myślę co ona ma z blogerami wspolnego:D
OdpowiedzUsuńWiesz, co mi jeszcze zapadło w pamięć? Poszukiwania jedzenia rano! Na BCP brak czegokolwiek w sobotę do godziny bodajże 12:30 i co? I trzeba śmigać do Avenidy... ale!!! Tak jak Kama napisałaś, dzięki Wam, ten czas był niesamowity! A sobota tuż tuż... :) Buziaki 😍😘
OdpowiedzUsuńMoże i ja dorzucę coś od siebie - obiad składający się z ryby i łyżki ryżu w cenie 28 zł. Od tej strony BCP również leży. Gdyby nie Wy dziewczyny, zapewne zwinęłabym się od razu po przyjeździe :)
UsuńZa rok trzeba będzie przyjechać z własną lodówką, albo... nie przyjeżdżać wcale :)
UsuńA mój pomysł z kocem i koszem z jedzeniem i piciem do złych chyba nie należy cu? :D
UsuńDzięki dziewczyny, gdyby nie Wy to nie spędziłabym tak miło czasu na BCP ;)
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję Kasiu :*
UsuńAle podoba mi się Twoja spódnicak, jest boska <3
OdpowiedzUsuńMiło, że chociaż dobrze wykorzystałaś czas bawiąc się z dziewczynami :)
OdpowiedzUsuńMój blog